Startującą z “dziką kartą” Marta Domachowska przypomniała swój najlepszy tenis, który doprowadził ją do 37. miejsca w rankingu WTA Tour. Jej sobotni mecz na korcie centralnym Górnika Bytom był ozdobą pierwszego dnia 95. Narodowych Mistrzostw Polski w Tenisie.
– Fajnie było znowu zagrać w turnieju po tylu latach. Sporo czasu minęło od tego, kiedy po raz ostatni rywalizowałam w takiej imprezie. To się różni znacząco od gry na treningu. Nerwy na początku spotkania były ciężkie do zniesienia. Z czasem było coraz lepiej, ale nie mam meczowego ogrania ani pewności na korcie. Spróbowałam i nie mam czego żałować. Gdy przegrywałam 0:5 w pierwszym secie, pomyślałam sobie, że gorzej już być nie może. No trudno, nic więcej gorszego nie mogło się wydarzyć. Dałam z siebie wszystko, na końcu fizycznie przysiadłam trochę. Nie była to do końca moja gra, ale w innej się nie odnalazłam. Stąd pojawiło się więcej błędów – podsumowała pierwszy mecz po ponad pięcioletniej przerwie Domachowska.
W meczu pierwszej rundy Marta stawiła zacięty opór, zanim przegrała z zawodniczką miejscowego Górnika – Magdaleną Hędrzak 2:6, 6:4, 3:6.
– Dzisiaj przekonałam się, że zupełnie inaczej jest na treningach, a inaczej na meczu. Z Agnieszką Radwańską gramy pięć minut rozgrzewki i od razu gramy na punkty. Presja turniejowa to zupełnie coś innego. Nie planuję powrotu do tenisa. No, jeśli grałoby mi się dzisiaj dobrze, to pograłabym coś więcej, bo w Polsce jest w tej chwili sporo turniejów. le jednak to zupełnie dwa światy. Na pewno wiem, że gram lepiej na treningach. Tyle ile mogłam, tyle z siebie dałam – powiedziała Domachowska, która być może jeszcze wyjdzie na kort.
– Wiem, że jutro zapisy do debla są do godziny 13. Zobaczymy, w jakim stanie wstanę jutro rano. Początkowo w planach miałam start z Alą Rosolską, ale tu nie dojedzie, bo szykuje się do igrzysk. No może się zdecyduję. Wiem, że jeszcze jest turniej pocieszenia i w nim 10 tysięcy złotych do wygrania, ale nie wiem czy dałabym radę jeszcze zagrać kilka meczów. Zobaczymy w jakiej formie jutro wstanę z łóżka – dodała.
W rywalizacji mężczyzn do drugiej rundy awansował w sobotę rozstawiony z numerem ósmym Maciej Rajski, po wygranej 6:3, 6:3 z Yannem Wójcikiem.
Pierwsze rundy są dość trudne. Z Yannem Wójcikiem znamy się szczególnie dobrze. Już nawet kilka ładnych lat! Razem graliśmy na uczelni, w AZS Poznań, do tego wspólne treningi. Z tego powodu takie spotkania są trudne, to takie tenisowe szachy, kto kogo wymanewruje w najważniejszym momencie. Serwis działał dobrze, to element, który zazwyczaj u mnie świetnie funkcjonuje. Turniej jeszcze na dobre się nie zaczął. Od jutra, kiedy zaczną grać najwyżej rozstawieni zawodnicy, wtedy będzie lepiej czuć tę atmosferę. Wiadomo, że organizacja jest świetna, już w ubiegłym roku tak było, już teraz widać, że jest podobnie. Ze wszystkimi zawodniczkami i zawodnikami dobrze jest się spotkać po kilku miesiącach. Większość z nas trenuje w Warszawie, ale są też zawodnicy, z którymi się faktycznie nie widuje, więc to dobra okazja, by się spotkać, pogadać, powspominać – powiedział Rajski.
Poniżej wypowiedzi innych zwycięzców sobotnich meczów.
Wiktoria Rutkowska:
– Zdecydowanie to było trudne spotkanie. Nie czułam się najlepiej tenisowo. Z Darią dużo trenowałyśmy wspólnie przez ostatnie dwa dni. Znałyśmy nawzajem swoją grę, więc było to jeszcze cięższe. Obydwie w drugim secie popełniałyśmy dużo błędów. Może decydowało też trochę zmęczenie, ale również presja. Jako pierwsze zostałyśmy wyznaczone do gry w turnieju głównym, to nie jest łatwe. Ważne, że do przodu. Singiel jest moim głównym celem, potem dopiero debel. Ostatnio nawet lepsze wyniki notuję w grze pojedynczej, więc zobaczymy, jak to się dalej potoczy.
Maciej Ziomber:
– Było to bardzo wyczerpujące spotkanie. Pod koniec trzeciego seta łapały mnie już skurcze, ale udało się dokończyć mecz. Temperatura na początku nie była zła. Najtrudniej było mi wczuć się w piłki i kort, bo wszystko odskakiwało. Bardzo źle zacząłem mecz, przegrywając seta 1:6. Z czasem jednak było coraz lepiej, wiedziałem za to, że przeciwnik czuł się gorzej. Im dłużej trwał mecz, tym bardziej działało to na moją korzyść.
Wyniki sobotnich meczów pierwszej rundy:
mężczyźni –
Maciej Rajski (nr 8.) – Yann Wójcik 6:3, 6:3
Dominik Nazaruk – Piotr Pawlak 6:3, 6:4
Maciej Ziomber – Jasza Szajrych 1:6, 6:3, 6:2
kobiety –
Magdalena Hędrzak – Marta Domachowska 6:2, 4:6, 6:3
Marcelina Podlińska – Amelia Kopel 6:4, 6:0
Wiktoria Rutkowska – Daria Górska 6:3, 7:6 (8-6)44