Trudny pierwszy mecz Hurkacza

Hubert Hurkacz bez straty seta awansował do drugiej rundy 94. Mistrzostwach Polski w Tenisie. Jednak w pierwszym meczu na kortach Górnika Bytom musiał się mocno napracować, zanim pokonał Jaszę Szajrycha 6:4,7:6 (7-4).

– To był dobry mecz dla mnie na przetarcie. W sumie każdy mecz mecz jest dobry, ale ten nie był łatwy. Cieszę się, że udało mi się go wygrać. Jasza pokazał się z dobrej strony, to jeden z bardziej utalentowanych juniorów. Super dla niego, świetne doświadczenie. Mam nadzieję, że w przyszłości będzie osiągał dobre wyniki – powiedział po meczu Hurkacz, obecnie 29. tenisista w rankingu ATP Tour.

– Dzisiaj nie było mi łatwo To trochę kwestia innej nawierzchni, warunków. Starałem się grać agresywnie. Kilka piłek nie weszło. Takie mecze się zdarzają. Najważniejsze, że wynik jest do przodu. Ziemia to zupełnie inna nawierzchnia, więc trochę trzeba się do niej przystosować. Tak naprawdę mogłem kilka piłek lepiej zagrać, wynik mógłby wtedy być inny. Cieszę się jednak, że będę mógł to zrobić w następnej rundzie i zagrać jeszcze lepiej – dodał.

Był to pierwszy występ Hurkacza przed polską widownią w tym roku i pierwszy jego oficjalny mecz od lutego. Przed pandemią poleciał do Stanów Zjednoczonych i tam trenował, przyleciał do kraju przed tygodniem.

Hubert ma w dorobku tytuł mistrza Polski, wywalczony przed czterema laty. W finale wówczas, jako 19-latek, pokonał bardziej doświadczonego Grzegorza Panfila. Ten ostatni również zagrał w tegorocznej edycji, ale przegrał w pierwszej rundzie z Kamilem Gajewskim 7:6 (7-5), 3:6, 2:6.

Wczesnym popołudniem pewne zwycięstwo w pierwszej rundzie odniósł za to Kamil Majchrzak, obecnie 108. tenisista w rankingu ATP World Tour. Rozstawiony z numerem drugim zawodnik pokonał Aleksandra Orlikowskiego 6:1, 6:0.

Przed przyjazdem do Bytomia Kamil wygrał turniej z cyklu LOTOS PZT Polish Tour na wrocławskich kortach Centrum Olimpijskiego. Był twojego pierwszy start po półrocznej przerwie spowodowanej kontuzją (przeciążeniowe pęknięcie kości miednicy).

– Jestem pozytywnie zaskoczony nie tylko poziomem tenisa, bo prezentowałem go już na treningach. Głównie zaskoczony jestem takim spokojem na korcie. Lubiłem stracić głowę od czasu do czasu, oczywiście nie chodzi o szopki, nie w tę stronę. Ale zjadały mnie nerwy, denerwowałem się, a teraz tego nie było. We Wrocławiu brałem każdy wynik w ciemno, każde rozwiązanie akcji w ciemno. Po prostu cieszyłem się z tego, że jestem na korcie i to dla mnie najcenniejsza lekcja. Potem może zdarzyć się coś takiego, że będę narzekać, jak teraz przez pół roku, kiedy nie mogłem rozegrać meczu – powiedział Majchrzak.

Spore problemy miał we wtorek Kacper Żuk który w czerwcu odniósł dwa podwójne zwycięstwa – w singlu i deblu z Szymonem Walkówem – na otwarcie LOTOS PZT Polish Tour. Trzeci rozstawiony gracz w MP pokonał wieczorem 5:7, 6:4, 6:2 Filipa Kolasińskiego.

W rywalizacji kobiet udanie obronę tytułu mistrzyni kraju sprzed roku rozpoczęła Stefania Rogozińska-Dzik (nr 6.), wygrywając z Weroniką Saską 6:2, 6:0.

We wtorek dokończone zostały eliminacje singla kobiet, więc swoje pierwsze rywalki poznały trzy najwyżej rozstawione w Bytomiu zawodniczki. W środę jako pierwsza z nich na kort centralny wyjdzie (około godz. 12) Maja Chwalińska (nr 3.), która zagra z Adrianną Sosnowską,

Potem udział w MP rozpocznie Magdalena Fręch (2.) od pojedynku z Zuzanną Szczepańską, a następnie Katarzyna Kawa (nr 1.) spotka się z Magdaleną Świerczyńską, Te trzy mecze pokaże na żywo Polsat Sport.

Pierwsze gry ruszają o godzinie 10.00. Wstęp na korty jest wolny, ale obowiązuje limit 1/4 miejsc na trybunach, czyli 150 osób.

NA ŻYWO

x